Rozważania nad marką…

Marka – to ogół informacji, przekaz, który musi zostać ujednolicony oraz wyraźnie zaakcentowany. Czy każdy posiada swoją markę? Tak… chociaż jedna jest silniejsza, druga słabsza… a niektóre są ledwo zauważalne… Można powiedzieć, że renoma w danej specjalizacji, postrzeganie wyników pracy przez klientów, historia dokonań, wygląd zewnętrzny, składowe wizerunku – to wszystko składa się na „moją” markę.

Przykład ze świata usług – wybieramy usługi na podstawie polecenia – wiemy, że osoba polecająca jest wiarygodna a tym samym uwiarygodniamy usługobiorcę jako kompetentnego wykonawcę… Czyli wiarygodności znanej nam osoby nadała większe znaczenie osobie nam nieznanej.

Inny przykład z życia wzięty – dlaczego ubieramy się markowo? Nie tylko dlatego, że marka danej odzieży – w naszych oczach – jest synonimem jakości. Ubieramy się również dlatego aby w oczach innych ludzi – nawet nieznanych – zwiększyć swoją wartość, wartość naszej marki… Chociaż – pozwolę sobie na osobistą dygresję – akurat w tym wypadku wolałem zawsze uznaną jakość dobrych fachowców nad seryjna produkcję modowych marek.

Marka zawsze jest z nami. Otacza nas, generuje przekaz, uwiarygodnia, nadaje pewności, ułatwia kontakty, ułatwia także podejmowanie pewnych decyzji. Czy, ogólnie rozumiana marka, jest potrzebna? To jest pewnik – bez niej, w tym gąszczu informacji jaki otrzymujemy codziennie, trudno byłoby się poruszać…

Czy każdy posiada markę – tak. Czy marka jest potrzebna w życiu osobistym i zawodowym – z pewnością… Czy można ją pominąć – też mogę to potwierdzić – o ile stać nas na bycie outsiderami społecznymi… dla których nie liczy się konwenans społeczny…