Cel – dobra i zapadająca w pamięć kampania. Koszty? Oczywiście optymalne. Nośniki? Dokładnie wyselekcjonowane. Efekt? Kawał dobrej i nikomu nie potrzebnej roboty…
Oglądałem dziś w metrze reklamę. Oferta kierowana do firm miała – mieć – przekaz silnego zastrzyku kapitału, który wzmocni firmę klienta i ugruntuje ją na rynku. Miała… tylko co z tego jeżeli nie jest to ani kampania brandingowa ani promocyjna. Źle dobrany przekaz odciąga uwagę od meritum – oferty lub marki banku… Piszę jedno i drugie bo chyba sam twórca nie mógł się zdecydować co promuje… Po 30 minutach patrzenia na reklamę, znudzenia się nią… nie jestem w stanie przypomnieć sobie nazwy banku, hasła, lub nawet założeń oferty.
Jeżeli zobaczycie szkic uniesionych trójpalczastych?! rąk(miał to być – chyba – gest symbolizujący siłę) na drugim planie oraz uśmiechniętego blondyna na pierwszym będziecie wiedzieć, że to właśnie ta reklama.