Majtki, broda i polityka

Obserwuję zaciekawienie mediów osobą, która wygrała Eurowizję i jest to jak najbardziej zrozumiałe. Jednak wykorzystanie tematu brodatej artystki/artysty w świecie polityki – tego już nie do końca pojmuję. Zachowanie PR-owców, doradców do spraw wizerunku najwyraźniej podyktowane jest potrzebą wypchnięcia „za wszelką cenę” kandydatów na wizję. W takim układzie jednak mamy do czynienia nie z kandydatami na europosła – pozwolę sobie powiedzieć nieskromnie dyplomaty – ale z tworzeniem zupełnie nowego brandu jakim jest polityk/celebryta. Zwracam uwagę – zyskujecie Państwo swoją chwilę w mediach ale tracicie wizerunek poważnego i szanowanego polityka. Czy warto?